Obóz Burgweide (Sołtysowice)

Arbeitslager Burgweide był największym obozem pracy przymusowej w Breslau w latach 1940-1945. Znajdował się na terenie dzisiejszego osiedla Sołtysowice, między ulicą Sołtysowicką (Dorpaterstrasse) a aleją Poprzeczną (Quer-Allee). Przebywało w nim od 4 do 10 tysięcy (a niektóre źródła mówią nawet o 12 tysiącach) więźniów różnej narodowości. Najliczniejszą grupę stanowili Polacy; ale byli także m.in. Ukraińcy, Czesi, Rosjanie, Jugosłowianie, Francuzi. Pracowali głównie w cukrowni (nieistniejącej już – wyburzonej w 2009 r.), która przylegała do terenu obozu.

Obóz rozciągał się na obszarze blisko 15 hektarów, czynny był od 1940 r. Pierwotnie, do jesieni 1944 r., był obozem przejściowym – po krótkotrwałym pobycie więźniów kierowano do prac przymusowych w wyznaczonych miejscach we wrocławskich i w dolnośląskich fabrykach i zakładach rzemieślniczych lub wysyłano na wieś i do innych obozów pracy.

Składał się z około 25 – 27 baraków, z których każdy liczył kilkanaście izb (sztub) zamieszkałych przez około 50 – 60 osób. W pobliżu baraków dla więźniów znajdowały się baraki gospodarcze, magazyny a także kilka budynków komendantury. Na terenie był również szpital obozowy oraz łaźnie. Obóz odgrodzony był wysokim płotem z drutem kolczastym.

Część główna obozu podzielona był na dwie kategorie: pierwszą – południową, tzw. brudną, w której znajdowali się więźniowie przywiezieni bezpośrednio z transportów, i drugą, północną – obóz właściwy. W tej południowej panowały najtrudniejsze warunki. Przybyli więźniowie, przechodzący m.in. proces odwszenia, spędzali w niej od kilku do kilkunastu dni, niejednokrotnie z powodu braku miejsca śpiąc na gołej ziemi. W części właściwej wyznaczono kilka sektorów narodowościowych, m.in. dla Francuzów, Anglików, Holendrów czy Rosjan.

Wincenty Kucia tak wspomina swój pobyt tam: „W obozie były warunki straszne, spaliśmy różnie, czasem w barakach, czasem pod gołym niebem, gdyż (…) było bardzo wiele ludzi, a z każdym dniem przybywało coraz więcej, więc nikt nie dbał o nas i nie troszczono się o nasze warunki higieniczne i bytowe. Głód panował straszny, zupa, którą nam wydawano raz na dzień, składała się z różnych warzyw, lecz nie było w niej prawie wcale ziemniaków. Na śniadanie dostawaliśmy jeden chleb na pięć osób (na cały dzień) oraz czarną niesłodzoną kawę”.

Jesienią 1944 r. w Burgweide nastąpiły istotne zmiany. Przede wszystkim przekształcono go w obóz stały, do którego kierowani byli m.in. mieszkańcy Warszawy po upadku powstania warszawskiego, a jego liczebność drastycznie wzrosła. Liczba więźniów podwoiła się, osiągając apogeum w okresie nasilonych działań frontowych wiosną 1945 r., kiedy trafiła tutaj znaczna liczba więzionych przy Clausewitzstrasse (ul. Hauke-Bosaka) cudzoziemców, w tym około 2000 Polaków.

Więźniowie w ostatnich miesiącach funkcjonowania obozu zatrudniani byli przy różnych pracach na terenie całego miasta. Prócz wspomnianej pracy w pobliskiej cukrowni wykonywali prace w młynie kompanii Schlesische Mühlenwerke A.G. (Młyn Sułkowice), a w okresie oblężenia Wrocławia – przy budowie barykad, pracach porządkowych i odgruzowywaniu m.in. dzisiejszego pl. Grunwaldzkiego podczas budowy lotniska.

Obóz zlikwidowano 7 maja 1945 r. Do dziś na jego terenie znaleźć można fragmenty płotu i część obozowych baraków. Niektóre, odremontowane i odnowione, do dziś są zamieszkiwane.

O tragicznych losach więźniów przypominają wzniesione przy al. Poprzecznej obelisk i krzyż. Pierwszy – pomnik Ofiar Terroru Hitlerowskiego – ustawiony został w 1959 r. staraniem powojennych pracowników cukrowni. Drugi stoi od 1995 r., poświęcono go pamięci Polaków represjonowanych w latach 1940-1945.