Dworzec Nadodrze/Park Staszica

Park Staszica to jedno z najważniejszych miejsc związanych z pracą przymusową w dawnym Breslau. Powstały w 1908 r. w miejscu dawnego targu końskiego, jest obecnie tłumnie odwiedzany przez wrocławian głównie w celach rekreacyjnych. Dzisiejszy Park Staszica (dawniej Nordpark) znajduje się przed Dworcem Nadodrze, na placu Staszica, nieopodal pl. Strzeleckiego, w centrum miasta, i jest jednym z najbardziej znanych wrocławskich parków.

Budynek Dworca Nadodrze (niem. Breslau Odertor), który piętrzy się naprzeciwko parku, zbudowany został w 1868 r. w stylu historyzującym według projektu Hermanna Grapowa. Na parkingu przed dworcem zachowana została poniemiecka kostka brukowa; nawet perony nie zostały zmienione od czasów II wojny światowej. I choć wygląd zewnętrzny budowli nie zachwyca, do dzisiaj jest ona jednym z najbardziej charakterystycznych miejsc Wrocławia.

Ludzie ze znakiem „P” we Wrocławiu

Niewielu jednak wie, że wyżej wymienione miejsca na zawsze wpisały się w historię naszego miasta i to nie ze względu na to, że powstały w niemieckim Breslau. Są świadkami niezwykłej, aczkolwiek smutnej i prawdziwej, opowieści o ludziach ze znakiem „P”. W czasie wojny na dworcu Breslau Odertor załadowywano do pociągów więźniów, których transportowano do i z obozów koncentracyjnych oraz do i z gett. W pobliżu budynku dworca pracowali robotnicy przymusowi, którzy często umierali z powodu nadludzkiego wysiłku. Najczęściej byli to obcokrajowcy lub jeńcy wojenni. Do tej grupy zaliczali się również Polacy, którzy zostali wysiedleni (często z całymi rodzinami) z terenów okupowanej Polski i wysłani do Breslau.

Festung Breslau

W sierpniu 1944 r. miasto zostało ogłoszone twierdzą (Festung) i miało być bronione do ostatniego żołnierza. Już w październiku radzieckie samoloty przeprowadziły pierwsze bombardowanie Wrocławia, w czasie którego zginęło 69 osób. Ze względu na zbliżającą się Armię Czerwoną na rozkaz gauleitera Karla Hankego dokonano przymusowej ewakuacji większości przebywającej w mieście ludności cywilnej. Wyjątek dotyczył pracujących więźniów. 17 i 18 stycznia 1945 r. Sowieci zbombardowali wrocławskie stacje kolejowe. Oblężenie miasta zmienionego w twierdzę Wrocław rozpoczęło się 13 lutego. Natarcie nastąpiło od południa, a nie, jak myślano, z północnego wschodu. Przyczyniło się to do ogromnych zniszczeń zabudowy miejskiej, w wyniku których szczególnie ucierpieli cywilni mieszkańcy.

Gdzieś trzeba było pochować ciała tych, którzy zginęli – gigantyczny cmentarz powstał na terenach dzisiejszego Parku Staszica i w okolicach ul. Pomorskiej. Znajdowały się tam masowe groby ofiar oblężenia miasta. Przy usuwaniu gruzów i podczas pochówku ofiar pracowali przymusowi pracownicy, wśród których byli Polacy. Jak wspomina pan Jerzy Podlak, „to była makabryczna praca; (…) jeździliśmy takimi dwoma wózkami i zbieraliśmy z ulicy zwłoki. (…) Łapaliśmy po dwóch, trzech, za ręce, za nogi, na ten wózek i woziliśmy do miejsc grzebalnych. To głównie przy ul. Pomorskiej i cały ten park przed Dworcem Nadodrze”.

Walki z Rosjanami trwały aż do 6 maja 1945 r., czyli dłużej niż obrona Berlina. Były bardzo zacięte. Po kapitulacji więźniowie przymusowi zostali uwolnieni. Część z nich osiedliła się na stałe we Wrocławiu – ci najstarsi mieszkają tu do dzisiaj. Polacy, którzy pracowali przymusowo we Wrocławiu, po wojnie utworzyli Stowarzyszenie Ludzi Poszkodowanych przez III Rzeszę, którym Prezesem została Leokadia Wieczorek.